Data publikacji: 26.06.2024
KOMISJA TECHNICZNA PRZERWAŁA DZIEŃ WYŚCIGOWY I ODWOŁAŁA CZTERY GONITWY
Przewodniczący Rady PKWK Michał Romanowski zwołał nieplanowane wcześniej zebranie Rady PKWK, aby omówić i przeanalizować wydarzenia, jakie miały miejsce na Torze Wyścigów Konnych w Warszawie w dniu 16 czerwca 2024.
Rada PKWK ma niewielki wpływ na wydarzenia jakie dzieją się na Służewcu, ale może wspierać swoimi radami Prezesa PKWK. Członkowie Rady PKWK już wielokrotnie uczulali władze Totalizatora Sportowego oraz Prezesa PKWK, że zaniedbania organizacyjne na Torach Wyścigów Konnych, a w szczególności niedostateczna opieka nad torem trawiastym oraz torem treningowym, doprowadzą pewnego dnia do organizacyjnej kompromitacji. Wydarzenia w dniu 16 czerwca 2024, kiedy Komisja Techniczna zmuszona była przerwać dzień wyścigowy i odwołać gonitwy tylko z jednego powodu, nieudolności osób odpowiedzialnych za prawidłowe przygotowanie bieżni do ścigania się koni, która była zbyt twarda, zbyt szybka i zbyt niebezpieczna dla koni i dżokei.
Doszło do tego, że postanowiono sprawdzić czy podana przed rozpoczęciem gonitw elastyczność toru jest zgodna z podaną oficjalnie informacją i wynosi 2,7.Poniżej, Nie wiemy czy te kolejne badania elastyczności toru były robione prawidłowo, ale ponieważ były zrobione w obecności przedstawiciela Komisji Technicznej, trenerów, dżokei i właścicieli koni, to wyniki tej kontroli były jednoznaczne. Tor był o wiele twardszy aniżeli podano to w oficjalnym komunikacie.
Skutkiem tych zaniedbań dotyczących przygotowania toru, jest prócz kolosalnych strat wizerunkowych, tragedia związana z koniecznością uśpienia konia, który doznał urazów, na skutek których nie udało się go uratować. W trakcie dnia wyścigowego doszło do sytuacji bez precedensu, kiedy na torze zamiast koni pojawił się tłum trenerów, jeźdźców, właścicieli koni i członków komisji technicznej, aby zbadać jeszcze raz elastyczność toru. Doszedł do tego brak znajomości regulaminów i przepisów wyścigowych, co doprowadziło do zdarzeń, jakie nie mogą się wydarzyć na torze wyścigowym. O swoje zdrowie zaczęli obawiać się dżokeje, a najlepszy polski dżokej Szczepan Mazur, startujący przez część roku na torach zagranicą odmówił dosiadania koni. Konie z gonitw wycofał trener Adam Wyrzyk, który od wielu tygodni na swojej stronie internetowej, upominał, że jeśli tor nie będzie przygotowany do bezpieczniejszych gonitw, to nie będzie zgłaszał koni do wyścigów. W ślad za nim wycofywali konie, jeden po drugim właściciele i trenerzy koni z innych stajni. Brak jakiejkolwiek informacji doprowadził do tego, że komentator wyścigowy, przedstawiał konie w gonitwie, jaka miała się odbyć, a których już na padoku dawno nie było, bo poszły do stajni. Chaos organizacyjny był fatalny i właściwie nikt nie wiedział, co tak naprawdę się dzieje, bo nie przekazywano żadnej informacji widzom, bywalcom i graczom.
W takiej sytuacji Komisja Techniczna słusznie przerwała dzień wyścigowy i cztery gonitwy zostały dokończone po kilku dniach.
Ale to wszystko już się stało i mamy nadzieję, że nie powtórzy się więcej. Doszło do kilku przesileń, w stosunku do dyrektora Dominika Nowackiego, odpowiedzialnego za organizację wyścigów konnych, ale najgorsze było to, że trzeba było uśpić jednego z najlepszych koni. Rada PKWK długo dyskutowała i przyjrzała się tym wydarzeniom dokładnie. Gościem zaproszonym na to spotkanie był z ramienia Komisji Technicznej dr Jacek Łojek, który brał aktywny udział w dyskusji. Wnioski końcowe były jednoznaczne. Przyczyną wszystkich zdarzeń, jakie miały miejsce tego dnia na wyścigach było słabe przygotowanie bieżni wyścigowej, a wydarzenia jakie rozegrały się po gonitwie o Nagrodę Haracza, były spowodowane złym zarządzaniem sytuacją kryzysową przez osoby odpowiedzialne za organizację wyścigów.
Oficjalne stanowisko Rady PKWK zostało przedstawione Prezesowi PKWK i z pewnością będzie opublikowane na oficjalnej stronie PKWK. W naszej ocenie było to jedno z najdłuższych, najbardziej merytorycznych, ale jednocześnie najsmutniejsze spotkanie Rady PKWK w tym sezonie.