Data publikacji: 16.08.2024

WCIĄŻ NIE MA JASNOŚCI W TEMACIE PRZYSZŁOŚCI

Igrzyska Olimpijskie wywołały wiele kontrowersyjnych uczuć. Z jednej strony radość u wszystkich, którzy kibicowali naszym medalistom, a z drugiej strony zobaczyliśmy jak wiele należy w sporcie poprawić, aby kolejne Igrzyska w wielu dyscyplinach sportu, nie były tak smutne jak tegoroczne występy sportowców.

O wynikach naszych sportowców występujących w zawodach konnych, spuszczamy zasłonę milczenia. Ale przecież to były Igrzyska Olimpijskie więc liczy się przede wszystkim udział w zawodach a nie wyłącznie zdobywanie medali. Tymczasem na torach wyścigów konnych w Warszawie, życie biegnie swoim rytmem, bez względu na to, co dzieje się w koło. Wiele koni z różnych przyczyn opuściło już Służewiec. Mimo braku corocznej aukcji koni jaka odbywała się na wyścigach, druga grupa, przede wszystkim starszych koni odejdzie po sezonie do rekreacji. Pytanie nasuwa się każdemu w środowisku, czy nowe zakupy na aukcjach w polskich stadninach oraz na aukcjach zagranicznych zrekompensują te duże ubytki liczby koni., jakie będziemy mieli po sezonie

Nawet jeśli właściciele koni przyprowadzą na tor wiele młodych koni, to rysuje się kłopot, o którym alarmujemy od wielu lat, że będzie coraz trudniej układać plan gonitw na kolejny sezon. Wieloletnie zaniedbania we wsparciu polskich hodowców, nie mówiąc o właścicielach koni, już od dawna dają o sobie znać na wyścigach, a niebawem będzie jeszcze gorzej. Ostatnie wystąpienia ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, po aukcji koni pokazowych w Janowie Podlaskim oraz po jego wizytacji na Służewcu, pokazują jednoznacznie, że minister poznał rzeczywiste problemy hodowli koni i wyścigów konnych. Jednak czy deklarowane wsparcie stadnin będzie realne, czy tylko skończy się na dobrych słowach pokaże przyszłość. W ślad za opiniami ministra, wyrażonymi w Janowie Podlaskim swoją strategię rozwoju ma niebawem przedstawić organizator wyścigów konnych Totalizator Sportowy.

Tych rozmów, deklaracji i obietnic jest wokół stadnin i wyścigów bardzo dużo, ale w praktyce na wyścigach dla właścicieli, hodowców i trenerów nic się nie zmieniło. Z zazdrością patrzymy jak wspomaganie właścicieli i hodowców zbiera pozytywne wyniki w innych krajach. Program dodatkowych premii dla hodowców i właścicieli koni wyhodowanych w Anglii wprowadzony w 2020 roku i rok rocznie zwiększany dał w ostatnim roku wiele milionów funtów wsparcia, z których 65% było przekazanych do właścicieli koni wyhodowanych w Anglii. Anglia robi wiele, aby pomagać tym, którzy tworzą ten Królewski Sport, ale podglądają dokładnie Francję, z którą konkurują. Wyniki jednak są obiecujące dla Anglików, bo liczba młodych koni zarejestrowanych po wprowadzeniu specjalnych premii, wzrosła z siedemdziesięciu procent do ponad osiemdziesięciu procent, ścigających się własnej hodowli koni w Anglii. Oczywiście możemy powiedzieć, że to inny świat i nie mamy co się z tymi krajami mierzyć. Dlatego trzeba patrzeć na te dane wyłącznie jako na dobry przykład, z którego trzeba przenosić na nasz rynek, to co najlepsze i co się sprawdza, aby mieć wyobrażenie w jakim kierunku powinny iść zmiany, aby nasze wyścigi nie upadły. W zasadzie mamy obecnie taką sytuację, że wszyscy, wszystko wiedzą o problemach drążących wyścigi i to nie z przekazu ustnego tych, którym zależy i tych, którym nie zależy, ale z dokumentów jakie mają przed sobą w biurach organizatora wyścigów i ministra rolnictwa. Właściciele koni, którzy rok rocznie wkładają kilkadziesiąt milionów w to, aby wyścigi mogły się odbywać, bo wiadomo, że bez koni ten piękny sport nie przetrwa, zaczynają się wycofywać, bo wsparcie wciąż jest śladowe, a duże nakłady jakie ponosi organizator wyścigów są inwestowane na działania nie mające nic wspólnego bezpośrednio z wyścigami.

Gdyby te wydane pieniądze zostały wpompowane w rozwój wyścigów a nie w najróżniejsze działania wokół nich, to dzisiaj moglibyśmy gonić uciekający nam wyścigowy świat. Pozytywne zmiany są konieczne i nieuniknione, oby nastąpiły jak najszybciej.